SPOTKANIE PO LATACH;
Wczoraj byłam u mojej dawnej koleżanki na oczyszczaniu jej domu. Gdy tylko dotarłam na miejsce zaraz weszłam do pokoju, gdzie zmarł jej mąż. Było kilka pomieszczeń, ale tak jakoś wyszło. oczyściłam pomieszczeni i odprowadziłam trzy osoby, jej zmarłego męża, teściową i teścia. Gdy już zamykałam przejście weszły jeszcze dwie osoby, z czasów wojennych. Gdy popatrzyłam na łąkę obok domu zapytałam co tam było, bo energia taka jakaś dziwna. Był stary, poniemiecki dom. Podczas oczyszczania była z nami sunia, która wzięła sobie na siebie wszystko co obciążało jej panią, zmarła na raka. Ją zostawiłam, jako ochronę, dla mojej znajomej do czasu aż w jej domu pojawi się nowy pies. Pierwsze wrażenie, gdy wchodziłam to nie miałam czym oddychać. Podobnie uskarżał się jej syn, zobaczymy jak będzie teraz. Wszystkie ozdoby sztuczne wyleciały z domu. Postawiłyśmy paprotki jak miernik zdrowia domowników. Ma też postawić kwarc różowy i kryształ górski. Opisywałam jej jak wyglądały osoby, które tu zmarły, pan domu kamizelka moro, gumiaki, gdy umierał bardzo wszystkich przepraszał, ze był taki niedobry. Starsza pani miała na sobie spódnicę, sweter rozpinany i własnoręcznie wydzierganą narzutkę na szyję. Jak szła to bardzo bolały ją nogi. Starszy pan, spodnie z materiału, sweter, ale taki zalękniony, wycofany, nikt się z nim nie liczył. Basi to potwierdziła. Po oczyszczeniu domu, zmieniło się powietrze i można było normalnie oddychać. Pojawił się pierwszy gość, pszczoła, nowe życie. Gdy usiadłam na sofie zapytałam ją czy tu siedział jej mąż, ale miał coś w ręce i przełączał, Tak, miał tam fotel, pilot w ręce i cały czas szukał programów w tv. Potem jeszcze ustawienie strażników, drzewo ochronne, zmiany w obrazach, dobór kolorów, przywołanie bogactwa dla tego domu. Trwało to 4 godz. Zapytałam Basię, czy to dom łez? Wypłakała tam całe oczy. Jak wyszłyśmy na podwórko to zobaczyłam mentalnie bryczki, pijanych Niemców, śpiewy, krzyki. Basia potwierdziła, ze tak było. Wyżej była gospoda i tam w czasie II wojny światowej bawili się Niemcy, był też tam Goebbels ze swoja świtą. Tyle lat a energia została. Potem wypiłam herbatę, zjadłam znakomite cisto i wróciłam do domu. Bardzo trudny był ten wyjazd. CZEKAM NA DOBRE WIEŚCI….