WYJAZD;
Wczoraj byłam u znajomego, żeby zobaczyć teren do oczyszczenia. Pojechałam tam z Moniką, która mi towarzyszyła wcześniej przy takich oczyszczeniach. Teren ogromny, bo wielki dom i 3 h ziemi. Chciałam, żeby ona popatrzyła i przekazała informacje znajomemu, bo on nie wierzy w takie rzeczy. Od momentu wjazdu na jego posesję, zaczęła boleć mnie głowa. Zapytałam Monikę czy widzi tu kogoś. Pd razu powtórzyła moją informację, ze widzi kobietę ( a ona zginęła tragicznie dwa lata temu). Wszystko co tam jest posiane, posadzone ma jej energię. Trzeba to wszytko oczyścić. Potem usiedliśmy pod parasolem, oni pili kawę a ja wodę. Cały czas czułam jej obecność za plecami. Potem przeniosła się do Moniki, która zapytała mnie w pewnym momencie, czy coś się zmieniło w energiach. Powiedziałam jej, że ta kobieta jest wściekła na nas, że cały czas uważa swojego męża za swoją własność. Żadna nowa kobieta tam nie wejdzie, ten znajomy nie stworzy nowego związku, bo ona nawet nie wie, że nie żyje. Potem podeszły do mnie dwa, duże psy. Zapytałam znajomego czy miał takie psy? Tak, ale ktoś mu je otruł. Był zdziwiony, skąd ja wiem. Potem pojawiło się małe dziecko. Dom ten stoi na trzech domach tzw. poniemieckich. Gdy wymieniłam, ze parę rzeczy musi na początek usunąć, nie chce się zgodzić. Moim zdaniem to jego wybór. Zobaczymy jaką podejmie decyzję. Strach się bać…..